"Po co były te wszystkie starania?
Nie martw się, innym też nie wychodzi...
Jeszcze próbujesz się pocieszyć? To na nic."
Nie martw się, innym też nie wychodzi...
Jeszcze próbujesz się pocieszyć? To na nic."
Podniosłam się z łóżka. Krótka drzemka dobrze mi zrobiła. Usiadłam na parapecie. Otaczały mnie te same białe ściany. Otworzyłam okno. Poczułam jak zimny wiatr otula mnie z wszystkich stron i pcha z całej siły w tył. Jednym ruchem chwyciłam torbę i ją otworzyłam.
- Ros, coś się stało? Pomóc ci jakoś?
-Nie.Harry,nie potrzebuje pomocy,współczucia. Nie rozumiesz? - poruszyłam brwiami przejeżdżając wzrokiem po chłopaku
-To czego ty potrzebujesz? - wybuchnął niespodziewanie - czego ty potrzebujesz dziewczyno ?! Ja tylko próbuję ci pomóc.
-Nie rozumiem ciebie. Najpierw mydlisz mi oczy słodkimi słówkami, a potem naskakujesz?!
-Ile można - wybełkotał z irytacją w głosie, lecz po chwili zmienił ton - chciałbym wiedzieć co czujesz,co myślisz.
- Co czuję?! Pustkę...
- Po prostu nic?
- Mhmy. Czasem jest mi trochę przykro,że wszystko potoczyło się tak,a nie inaczej. Lecz praktycznie zawsze jest zero. Zero uczuć,zero współczucia... - powiedziałam wstając - Ale po co tobie to wszystko? Nawet nie wiem czemu to mówię.
- Ja też nie wiem po co tego słucham - uśmiechnął się - ale to lepsze niż nic.
Poczułam się urażona. Słucha mnie tylko dlatego,żeby zająć czas?
- Po co wypytujesz się o moje sprawy prywatne jak i tak masz to w nosie?!
-Ughy... To nie miało tak zabrzmieć... - popatrzył na mnie.
- To niby jak! - warknęłam.
Nie wiedziałam skąd ten atak złości.Skąd ta ironia w głosie.
Zaczęłam wyrzucać rzeczy z plecaka. Złapałam koszulkę z logiem drużyny siatkarskiej.
Odłożyłam na łóżko, siadając w ciszy. Nagle na karku poczułam ciepły oddech.
- "13, Blue'' - przeczytał chwytając ją w dłoń - drużyna siatkarska...
-Umm..tak.Pechowa trzynastka...
- Ros, coś się stało? Pomóc ci jakoś?
-Nie.Harry,nie potrzebuje pomocy,współczucia. Nie rozumiesz? - poruszyłam brwiami przejeżdżając wzrokiem po chłopaku
-To czego ty potrzebujesz? - wybuchnął niespodziewanie - czego ty potrzebujesz dziewczyno ?! Ja tylko próbuję ci pomóc.
-Nie rozumiem ciebie. Najpierw mydlisz mi oczy słodkimi słówkami, a potem naskakujesz?!
-Ile można - wybełkotał z irytacją w głosie, lecz po chwili zmienił ton - chciałbym wiedzieć co czujesz,co myślisz.
- Co czuję?! Pustkę...
- Po prostu nic?
- Mhmy. Czasem jest mi trochę przykro,że wszystko potoczyło się tak,a nie inaczej. Lecz praktycznie zawsze jest zero. Zero uczuć,zero współczucia... - powiedziałam wstając - Ale po co tobie to wszystko? Nawet nie wiem czemu to mówię.
- Ja też nie wiem po co tego słucham - uśmiechnął się - ale to lepsze niż nic.
Poczułam się urażona. Słucha mnie tylko dlatego,żeby zająć czas?
- Po co wypytujesz się o moje sprawy prywatne jak i tak masz to w nosie?!
-Ughy... To nie miało tak zabrzmieć... - popatrzył na mnie.
- To niby jak! - warknęłam.
Nie wiedziałam skąd ten atak złości.Skąd ta ironia w głosie.
Zaczęłam wyrzucać rzeczy z plecaka. Złapałam koszulkę z logiem drużyny siatkarskiej.
Odłożyłam na łóżko, siadając w ciszy. Nagle na karku poczułam ciepły oddech.
- "13, Blue'' - przeczytał chwytając ją w dłoń - drużyna siatkarska...
-Umm..tak.Pechowa trzynastka...
***
Składając bluzki zobaczyłam jak Harry wychodzi z sali.
Teraz miałam ochotę rozpłakać się jak mała dziewczynka i wyszeptać ''Mamo, pomocy!"
Ale jest taka mała różnica.
Ja nie miałam mamy.
Niepewnie podeszłam do szafki Loczka. Szukałam jednego...
To nie było normalne. To był tak jak ja - chore.
Ubrania,gazety,jakieś jedzenie... ale w końcu znalazłam to czego szukałam.
Wzięłam zdjęcie do ręki i bez wahania,jednym ruchem je podarłam.
Otworzyłam okno i je wyrzuciłam. Zobaczyłam jedynie jak spada w strugach deszczu.
Nie było mi szkoda... Ale już nigdy nie chciałam o niej myśleć.Nie chciałam patrzeć na rzeczy z nią związane. Udałam się do toalety,aby spakować kosmetyki. Jednym ruchem zgarnęłam wszystko do torby. Energicznie ją zapięłam. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
-Umm, przepraszam Rose - wymamrotał - byłem zbyt ostry, nie powinienem tak się zachować.
-Spoko - burknęłam z uśmiechem na twarzy. Już przywykłam do udawania szczęśliwej.
- Jak się czujesz?
- Żyję. Ręka nie boli.
- To doskonale. - powiedział uśmiechając się. Zajął obok mnie miejsce na parapecie - Dobrze mi się z tobą rozmawia,wiesz?
- Nie znasz mnie.
- Ale to nie przeszka... - jego wypowiedź przerwał dźwięk smsa.
Ale jest taka mała różnica.
Ja nie miałam mamy.
Niepewnie podeszłam do szafki Loczka. Szukałam jednego...
To nie było normalne. To był tak jak ja - chore.
Ubrania,gazety,jakieś jedzenie... ale w końcu znalazłam to czego szukałam.
Wzięłam zdjęcie do ręki i bez wahania,jednym ruchem je podarłam.
Otworzyłam okno i je wyrzuciłam. Zobaczyłam jedynie jak spada w strugach deszczu.
Nie było mi szkoda... Ale już nigdy nie chciałam o niej myśleć.Nie chciałam patrzeć na rzeczy z nią związane. Udałam się do toalety,aby spakować kosmetyki. Jednym ruchem zgarnęłam wszystko do torby. Energicznie ją zapięłam. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
-Umm, przepraszam Rose - wymamrotał - byłem zbyt ostry, nie powinienem tak się zachować.
-Spoko - burknęłam z uśmiechem na twarzy. Już przywykłam do udawania szczęśliwej.
- Jak się czujesz?
- Żyję. Ręka nie boli.
- To doskonale. - powiedział uśmiechając się. Zajął obok mnie miejsce na parapecie - Dobrze mi się z tobą rozmawia,wiesz?
- Nie znasz mnie.
- Ale to nie przeszka... - jego wypowiedź przerwał dźwięk smsa.
Od: Kate
Wszystkiego najlepszego Rose!
Życzy cała drużyna siatkarska z trenerem
Życzy cała drużyna siatkarska z trenerem
Ach zapomniałam,mam urodziny. Jakoś nigdy nie świętowałam tego dnia. Nie miałam z kim, ani po co. W końcu nic takiego się nie stało. Ale to były dwudzieste urodziny.
- Co jest? - szepnął. Jego głos sprawił,że po moim ciele przebiegły dreszcze.
- Nic...
Zobaczyłam jak jego brwi unoszą się ku górze a usta przybierają dziwny grymas.
- Dla mnie na prawdę nic.
Odłożyłam telefon na stół,po czym wróciłam na swoje miejsce.
Chciałam spędzić w spokoju ostatni dzień z Harrym.
- Powiedz mi coś o sobie, proszę - widziałam,że wdaje smutnego
- Na imię mam Rosellyn.
- To wiem - rzekł,po czym wybuchł śmiechem.
- Mam dziewiętna... dwadzieścia lat. Nie mam zbyt wielu przyjaciół... Teraz twoja kolej.
- Jestem Harry. Lubię śpiewać i ... rozmawiać z tobą - jego kąciki ust widocznie się uniosły.
- Nie podlizuj się!- powiedziałam szturchając go łokciem.
Zerknęłam ma zegarek. Była trzynasta. Czemu ten czas płynie tak szybko?!
Już za dwie godziny miałam opuścić szpital. Chciałam jeszcze chwile porozmawiać z Loczkiem. Te parę dni odmieniły moje życie. W prawdzie nie zapomniałam o poprzednich latach,ale poczułam,że komuś na mnie zależy!
Z drugiej strony nie mogłam pozwolić na jakiekolwiek zbliżenia. Już nigdy nie dam się wykorzystać...
Poszłam po torbę. Ostatni raz przejrzałam wszystkie swoje szafki,aby zobaczyć czy przypadkiem nic nie zostawiłam.
Ostatni raz podeszłam do tego okna.
Ostatni raz przejechałam moją małą dłonią po gładkim parapecie.
Lecz najgorsza była myśl,że widzę go po raz ostatni. To niszczyło mnie od środka. Sprawiało,że czułam się opuszczona i samotna...
Ale nie zamierzam się nad tym rozczulać.
Kiedyś obiecałam sobie,że już nigdy nie będę nikogo kochała. Nie ważne czy po przyjacielsku, czy jakoś inaczej. Nie złamie tej obietnicy...
Zdjęłam kurtkę z wieszaka i ubrałam buty. Zmierzyłam pokój wzrokiem.
Harry właśnie pogrążony był w jakieś lekturze. Niecierpliwie wertował kartki i wpatrywał się w litery.
Złapałam portfel w ręce.Całe się trzęsły. Chwyciłam kilka banknotów i zaczęłam gorączkowo liczyć. Nie wiem co teraz zrobię.Nie mam pojęcia gdzie zamieszkam,co ze mną będzie. Jedno wielkie ryzyko, totalna rewolucja, demolka- tak,to było moje życie.
- Co jest? - szepnął. Jego głos sprawił,że po moim ciele przebiegły dreszcze.
- Nic...
Zobaczyłam jak jego brwi unoszą się ku górze a usta przybierają dziwny grymas.
- Dla mnie na prawdę nic.
Odłożyłam telefon na stół,po czym wróciłam na swoje miejsce.
Chciałam spędzić w spokoju ostatni dzień z Harrym.
- Powiedz mi coś o sobie, proszę - widziałam,że wdaje smutnego
- Na imię mam Rosellyn.
- To wiem - rzekł,po czym wybuchł śmiechem.
- Mam dziewiętna... dwadzieścia lat. Nie mam zbyt wielu przyjaciół... Teraz twoja kolej.
- Jestem Harry. Lubię śpiewać i ... rozmawiać z tobą - jego kąciki ust widocznie się uniosły.
- Nie podlizuj się!- powiedziałam szturchając go łokciem.
Zerknęłam ma zegarek. Była trzynasta. Czemu ten czas płynie tak szybko?!
Już za dwie godziny miałam opuścić szpital. Chciałam jeszcze chwile porozmawiać z Loczkiem. Te parę dni odmieniły moje życie. W prawdzie nie zapomniałam o poprzednich latach,ale poczułam,że komuś na mnie zależy!
Z drugiej strony nie mogłam pozwolić na jakiekolwiek zbliżenia. Już nigdy nie dam się wykorzystać...
Poszłam po torbę. Ostatni raz przejrzałam wszystkie swoje szafki,aby zobaczyć czy przypadkiem nic nie zostawiłam.
Ostatni raz podeszłam do tego okna.
Ostatni raz przejechałam moją małą dłonią po gładkim parapecie.
Lecz najgorsza była myśl,że widzę go po raz ostatni. To niszczyło mnie od środka. Sprawiało,że czułam się opuszczona i samotna...
Ale nie zamierzam się nad tym rozczulać.
Kiedyś obiecałam sobie,że już nigdy nie będę nikogo kochała. Nie ważne czy po przyjacielsku, czy jakoś inaczej. Nie złamie tej obietnicy...
Zdjęłam kurtkę z wieszaka i ubrałam buty. Zmierzyłam pokój wzrokiem.
Harry właśnie pogrążony był w jakieś lekturze. Niecierpliwie wertował kartki i wpatrywał się w litery.
Złapałam portfel w ręce.Całe się trzęsły. Chwyciłam kilka banknotów i zaczęłam gorączkowo liczyć. Nie wiem co teraz zrobię.Nie mam pojęcia gdzie zamieszkam,co ze mną będzie. Jedno wielkie ryzyko, totalna rewolucja, demolka- tak,to było moje życie.
Właściwie nienawidziłam tego,ale jakaś cząstka mnie choć odrobinkę to kochała. Poprawiłam włosy i szczerze powiedziawszy zastanawiałam się nad tym wszystkim.
- Jaka ciekawa książka! Jeśli będziesz chciała pożyczę ją tobie.
- Nie będzie potrzeby - mruknęłam niechętnie
Otworzyłam drzwi i niepewnie ruchem ręki poprosiłam aby Styles do mnie podszedł.
- Powodzenia - wyszeptałam.
-Ale w czym? - na jego twarzy malowało się ogromne zdziwienie - co ty robisz?!
- W życiu...
______________________
Jak wam się podoba ;)?
- Jaka ciekawa książka! Jeśli będziesz chciała pożyczę ją tobie.
- Nie będzie potrzeby - mruknęłam niechętnie
Otworzyłam drzwi i niepewnie ruchem ręki poprosiłam aby Styles do mnie podszedł.
- Powodzenia - wyszeptałam.
-Ale w czym? - na jego twarzy malowało się ogromne zdziwienie - co ty robisz?!
- W życiu...
______________________
Jak wam się podoba ;)?
Zaczyna się dziać... mam nadzieję, że będziecie aktywni :D
Jeśli czytasz koniecznie zostaw komentarz!
A i jeśli chcesz być informowany o rozdziałach pisz na twitterze: @Berry_Suzia
Jakie piękne zdjęcie Niny!
Zachęcam do brania udziału w konkursie :)
Jeśli czytasz koniecznie zostaw komentarz!
A i jeśli chcesz być informowany o rozdziałach pisz na twitterze: @Berry_Suzia
Jakie piękne zdjęcie Niny!
Zachęcam do brania udziału w konkursie :)
:')
OdpowiedzUsuńświetny <3
Masz rację, zaczyna się dziać!
OdpowiedzUsuńCudowne. Akcja nabiera tempa, co mi się strasznie podoba. ♥
Pozdrawiam.
http://opowiadaniazglowywziete111.blogspot.com/
Kochamm <3
OdpowiedzUsuńhttp://notonlypassionmarta.blogspot.com/
Świetnie jest ;) Nie zauważyłam żadnych błędów ortograficznych, i ogólnie dobre są te rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńJolka-Crazyolka :))
Świetny rozdział! Jestem tu pierwszy raz, ale chyba zostanę na dłużej. ; )
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Tw nagłówek i śliczne zdj Niny, : )
_____
A tak przy okazji, dosłownie przed chwilą pojawił się mój pierwszy post.
Może byś wpadła? : )
http://motywacyjnydzien.blogspot.com/
oo jaka śliczna *.*
OdpowiedzUsuńRozdział cudny! Hazz ♥
Zapraszam :
unnormall.blogspot.com
NIna jest tak piękną kobietą,ze każde jej zdj jest śliczne :p
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału to..BARDZO MI SIE SPODOBAŁ.
czekam zdecydowanie na więcej!!!
zapraszam także do siebie na nowy rozdział z życia Sary :D
http://themoordeath.blogspot.com
nie interesuję się tego typu blogami, ale piszesz fajnie:)
OdpowiedzUsuńcałość jest spójna i ciekawie się czyta.
pozdrawiam:)
Czytalam rozne blogi tego typu,ale ten jest na prawde fajny! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i wciagajacy rozdzial,czekam na wiecej ;)
ciekawie ;))
OdpowiedzUsuńZakończenie <3
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo fajny blog! :) Zdaje się, że już obserwuję. Jeśli pozwolisz - zostawiam link do siebie: http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/
Jest super :) Tylko kiedy następny rozdział? Mam nadzieję, że prędko, bo już nie mogę się doczekać... Zdjęcia super, pomysł także. Natchnienia w pisaniu życzę. Pozdrawiam cieplutko,
OdpowiedzUsuńEvenstar
Wpadnij:
http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/
Za każdy komentarz się odwdzięczę. :)
genialne ... :)
OdpowiedzUsuń