sobota, 8 marca 2014

Rozdział 3

 ROZDZIAŁ DLA WERONIKI W PODZIĘKOWANIU ZA MOTYWACJĘ!

"Czym mam wypełnić pustkę w moim sercu?''

Leżałam na łóżku.
Biały sufit nie był zbyt interesujący, więc przeniosłam wzrok na Harry'ego. Leżał nieruchomo trzymając coś w dłoni.
- Czy jestem aż tak przystojny - powiedział spoglądając w moją stronę - aby wzdychać i patrzeć się na mnie godzinami?
- Nie? - burknęłam odwracając się do niego plecami - nie mam nic ciekawszego do roboty i... tyle.
- Tak, tak - parsknął śmiechem- na pewno.
Denerwował mnie. Nie wiem czemu, ale nie znosiłam jego zachowania. To właśnie ono było okropnie irytujące. Chociaż jakby spojrzeć na to z drugiej strony ...było nawet miłe.
Pierwszy raz od dawien,dawna ktoś pyta się mnie co sądzę na jaki temat. Jest mną zainteresowany...
Już nie wiem co o tym myśleć.
Do pokoju weszła pielęgniarka stawiając śniadanie i tabletki na szafce. Bez słowa udała się do drzwi. Kątem oka zauważyłam jak mój "współlokator" chwyta chleb i bierze kubek do ręki.
- Jesz ? - zapytał - nawet dobre
W milczeniu chwyciłam jedną z małych kanapek. Ugryzłam. Faktycznie, dało radę zjeść. Spojrzałam na talerz chłopaka. Był pusty. Chwyciłam tabletki i popiłam wodą.
- Są okropne, ale pomagają - syknął widząc moją minę.
- Interesuję Ciebie taki monolog? - warknęłam
- Mi to odpowiada.
Nie chciałam już dłużej z nim rozmawiać. Domyślałam się, że jego intencje raczej są dobre, ale byłam strasznie zmęczona.
Nigdy nikt nie wypytywał mnie o tyle różnych rzeczy.
Podeszłam do okna.
Na dworze padał deszcz. Krople szybko spadały na ziemię, a wiatr zmieniając kierunek pchał je wprost na okno gdzie łączyły się i spokojnie spływały na dół. W oddali zobaczyłam jak jacyś ludzie wychodzili z samochodu.
Dzieci bawiły się na placu zabaw, ptak siedział na drzewie..... teraz to wszystko wydawało się o wiele bardziej interesujące niż kiedyś.

***

Ze snu wybudził mnie dźwięk zamykanych drzwi. W środku pojawił się lekarz. Styles'a nie było na łóżku.
- Dzień dobry Pani Rosellyn! Jak się spało? - powiedział Pan Dollyn.
- Znośnie, dziękuję.
- Mam złe i dobre wieści. Badania wykazały, że ręka nie jest poważnie złamana, tylko odrobinę skręcona.
Odetchnęłam z ulgą. Było to dla mnie ważne.
Mało prawdopodobne było to, że nie mogła bym przeciążać ręki. O siatkówce mogłabym już zapomnieć... a teraz jest jakaś nadzieja!
- Martwi mnie jednak coś innego - wymamrotał przeglądając kartki w notesie.
- Co takiego?
- Waży Pani za mało, organizm jest  osłabiony - rzekł spoglądając na talerz - cieszę się jednak, że śniadanie zostało zjedzone.
- Panie doktorze. Jest taka sprawa. Czy mogłabym zostać przeniesiona do innej sali?
- Przepraszam, ale póki co nie ma takiej możliwości, wszystkie miejsca są zajęte. Sam nie jestem zadowolony, że tak wyszło. To niekomfortowa sytuacja również dla mnie - wybełkotał kierując się w stronę wyjścia - dobranoc.
Cóż nie pozostało nic innego jak pogodzić się z tym i w miarę możliwości dogadać się z Harrym. Czemu nie zmienić toku myślenia? 
Może to nie taki zły pomysł?
Zjadłam kolację. Chciałam być normalną dziewczyną, a nie chudym patyczakiem, który ledwo co stoi na nogach i chwieje się na wszystkie strony.
Poszłam do łazienki. Moja twarz była blada. Wyglądałam jak trup. Przemyłam ją wodą, przebrałam się w luźny t-shirt i spodenki co utrudniała mi ręka, ale jakoś dałam radę. Zebrałam włosy w luźnego koka i wyszczotkowałam zęby. Po wyjściu usiadłam na łóżku i myślałam co mogę zrobić, gdyż było mi strasznie nudno.
- Masz może jakąś książkę ? - zapytałam chłopaka, który właśnie wrócił do sali.
- Jasne - uśmiechnął się - skąd taka zmiana nastroju?
- Tak po prostu. Chyba nie ma żadnego powodu ....- kąciki moich ust uniosły się do góry.
Harry podał mi grubą książkę.
- "Glow of Hope*" - przeczytałam - czy to nie dla dziewczyn?
- Mi się bardzo podoba - powiedział przeczesując palcami włosy
Wertowałam strony. Przeczytałam ją już z trzy razy, była naprawdę świetna. To już lepsze niż gapienie się godzinami w sufit.
- Masz gust - mruknęłam radośnie oddając książkę chłopakowi.
- Wiem.
- Jaki pewny siebie - syknęłam prostując plecy i przybierając skamieniałą i poważną minę.
- Już taki jestem, przyzwyczaisz się, Rose - obrócił głowę w bok i spojrzał na mnie.
- Mhmy.
- Nie masz wyboru. Niestety.
Było już bardzo późno.Wzięłam łyka wody, przykryłam się puszystą kołdrą i zacisnęłam powieki.
Wyłączyłam lampkę.
- Śpij dobrze - szepnęłam
- Karaluchy pod poduchy - odpowiedział uśmiechając się.
 Nie wiem czemu ale... nawet go polubiłam. 
____________________________
*Glow of Hope - blask nadziei
Mam nadzieje, że chociaż troszkę was wciągnęło :)
Czekam na komentarze.
Pod rozdziałem 2 było ich aż DZIESIĘĆ!!!!!!!!!!!!!!! Dla niektórych to mało,ale dla mnie wiele!
Jesteście wspaniali cieszę się, że ktoś to czyta!

Dziękuję wszystkim i do następnego.








15 komentarzy:

  1. Według mnie za mało opisów, ale tak to- świetne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się twój styl pisania, na pewno jeszcze tu zajrzę :*
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne Zuza :D Pisz dalej :D ;*
    Masz talent do pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie piszesz, masz talent! :)
    3maj się ciepło ;3

    Jeżeli się spodoba zaobserwuj
    http://moda-ma-zasady.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie się podoba, jestem na twoim blogu pierwszy raz,ale chyba nadrobie poprzednie rozdziały
    http://lifedreamscometrue.blogspot.com/
    zapraszam do mnie na ff w którym występuje Hazza Lou i Demi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietnie, oby tak dalej, jest genialnie :))
    Jolka-Crazyolka :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Super <3
    http://iwanttobeyourmarta.blogspot.com/2014/03/rozdzia-i.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie piszesz, są opisy, prawie żadnych błędów ;) pisz dalej ;>
    zapraszam do mnie ;>>
    http://smoczexserce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zauważyłam żadnych błędów, lecz rozdział jest dość krótki. Ale cóż, zaraz zabieram się za przeczytanie wcześniejszych rozdziałów, spodobało mi się. :)
    Ładnie też piszesz, ale fajnie by było, gdybyś zmieniła czcionkę na taką prostą, ale to tylko moje uwagi, nie musisz mnie słuchać. :)
    Pozdrawiam.

    http://opowiadaniazglowywziete111.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też nie zauważyłam żadnych błędów. Niestety nie lubię 1d ale i tak mi się to podoba. Początek jest bardzo wciągający, tylko szkoda że rozdział taki krótki ...
    http://wez-olowek-i-narysuj-formule1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie piszesz! Podoba mi się, to że Twoje opowiadanie zawiera dużo dialogów. Wygląd bloga też spoko:)
    Zapraszam do mnie!
    anormalstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję serdecznie wszystkim za komentarze, podoba mi się, że jesteście tak bardzo aktywni na moim blogu <3 Popracuję nad tym aby rozdziały były dłuższe, obiecuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. nono..nawet nawet zaczyna się dziać..pisz dalej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To my dziękujemy, że dajesz nam do czytania tak wciągające i wspaniałe powieści <3 ♥ kocham to !

    OdpowiedzUsuń
  15. coraz ciekawiej..... :D chyba czas na 4 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń