"Udaje tylko po to,aby nie pokazywać tego co czuje...''
Siedziałam na parapecie wpatrując się w jesienny krajobraz. Robiło się już szaro i ponuro. W końcu zima była coraz bliżej.Krople deszczu spływały po oknie,niektóre zaś odbijały się od rynny.Trzymałam jakąś gazetę,wertując jej kartki.
- Harry,przepraszam za to co zrobiłam wczoraj. To było... hmmm dziwne. Nie mam pojęcia coś we mnie pękło.... - szepnęłam kryjąc twarz w dłoniach
- Każdy ma chwile słabości. - powiedział stanowczo - ale zobaczysz będzie dobrze.
-Mhmy... - syknęłam
-Rosellyn! Nie denerwuj mnie! - próbował udawać poważnego,lecz po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Pewnie niedługo stąd wyjdę i ciekawe co zrobię - parsknęłam - podpowiem Ci. Nie wiem.
- Ale ja wiem.
- Harry,przepraszam za to co zrobiłam wczoraj. To było... hmmm dziwne. Nie mam pojęcia coś we mnie pękło.... - szepnęłam kryjąc twarz w dłoniach
- Każdy ma chwile słabości. - powiedział stanowczo - ale zobaczysz będzie dobrze.
-Mhmy... - syknęłam
-Rosellyn! Nie denerwuj mnie! - próbował udawać poważnego,lecz po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Pewnie niedługo stąd wyjdę i ciekawe co zrobię - parsknęłam - podpowiem Ci. Nie wiem.
- Ale ja wiem.
- Poradzę sobie sama. Dobrze wiem co mam robić....
Nastąpiła chwila milczenia.
Dobrze mi się z nim rozmawiało. Było jednak tu strasznie nudno.
- Choć - wykrzyknęłam udając radosną.Podeszłam do wieszaka. Pośpiesznie zawiązałam trampki i włożyłam płaszcz.
- Co ty robisz, wariatko ? - kąciki jego ust uniosły się ku górze
- Nie nazywaj mnie tak - w moim głosie czuć było ironię.
Wybiegłam z sali przedzierając się przez tłumy, kierując się ku wyjściu.
Chłodny dreszcz obleciał moje ciało. Strugi deszczu spadały na moją bladą twarz. Zimno otuliło mnie i z każdym momentem ściskało coraz to mocniej.
Idąc w stronę małego placu zabaw myślałam o swoim dzieciństwie.
Lata spędzone u obcych ludzi,brak miłości, wyzwiska,ból,krzyki,przemoc.Chciałam mieć dobre, normalne wspomnienia... Otarłam kurtką kącik oka i usiadłam na huśtawce. Harry podbiegł zaś do zjeżdżalni. Wszedł na nią piszcząc jak dziecko i zjechał upadając.
- Moje spodnie! - powiedział udając smutnego - całe brudne!!
- Oj tam,oj tam.
Stanął przede mną udając,że płacze. Fakt, czarne poprzecierane rurki były na prawde ładne. Zajęłam się jednak otoczeniem.
Drzewa,drewniane ławeczki, w okolicy jakieś domy...Ludzie chodzili smętnie wpatrując się w szary chodnik. Kroki ich były powolne i bez życia.
Loczka nie było już obok mnie,gdyż w najlepsze bawił się w piaskownicy. Teraz czułam się jakoś inaczej.. Poczułam,że telefon wibruje mi w dłoni.
Nastąpiła chwila milczenia.
Dobrze mi się z nim rozmawiało. Było jednak tu strasznie nudno.
- Choć - wykrzyknęłam udając radosną.Podeszłam do wieszaka. Pośpiesznie zawiązałam trampki i włożyłam płaszcz.
- Co ty robisz, wariatko ? - kąciki jego ust uniosły się ku górze
- Nie nazywaj mnie tak - w moim głosie czuć było ironię.
Wybiegłam z sali przedzierając się przez tłumy, kierując się ku wyjściu.
Chłodny dreszcz obleciał moje ciało. Strugi deszczu spadały na moją bladą twarz. Zimno otuliło mnie i z każdym momentem ściskało coraz to mocniej.
Idąc w stronę małego placu zabaw myślałam o swoim dzieciństwie.
Lata spędzone u obcych ludzi,brak miłości, wyzwiska,ból,krzyki,przemoc.Chciałam mieć dobre, normalne wspomnienia... Otarłam kurtką kącik oka i usiadłam na huśtawce. Harry podbiegł zaś do zjeżdżalni. Wszedł na nią piszcząc jak dziecko i zjechał upadając.
- Moje spodnie! - powiedział udając smutnego - całe brudne!!
- Oj tam,oj tam.
Stanął przede mną udając,że płacze. Fakt, czarne poprzecierane rurki były na prawde ładne. Zajęłam się jednak otoczeniem.
Drzewa,drewniane ławeczki, w okolicy jakieś domy...Ludzie chodzili smętnie wpatrując się w szary chodnik. Kroki ich były powolne i bez życia.
Loczka nie było już obok mnie,gdyż w najlepsze bawił się w piaskownicy. Teraz czułam się jakoś inaczej.. Poczułam,że telefon wibruje mi w dłoni.
Od:nieznajomy
Cześć Rose!
Czemu przede mną uciekasz?
Dawno się nie widziałyśmy!
Ale będzie jeszcze okazja, aby to nadrobić moja droga!
A i pozdrowienia dla Styles'a! Chyba czegoś nie wiesz...
Czemu przede mną uciekasz?
Dawno się nie widziałyśmy!
Ale będzie jeszcze okazja, aby to nadrobić moja droga!
A i pozdrowienia dla Styles'a! Chyba czegoś nie wiesz...
Dacy xoxo
-Cholera!- syknęłam zaciskając pięść - skąd ona ma mój numer?!
Moje oczy błądziły po placu zabaw w poszukiwaniu Hazzy. Po chwili zobaczyłam go z grupką dzieci. Chyba bawili się w berka.
Wstałam z bujawki i bez zastanowienia odeszłam.
Boże ta dziewczyna to jakaś świruska! Skąd ona zna Harry'ego ! I jak dowiedziała się,że ja go znam! To było dziwne i strasznie podejrzane....
Skasowałam wiadomość i postanowiłam unikać brunetki.
Mówiąc szczerze bałam się,że wypuszczą go ze szpitala. Jest już coraz lepiej, ręka się zrosła.
To uczucie było okropne. Z jednej strony go lubiłam,a z drugiej nie chciałam się do niego zbliżyć. Nie chciałam. Zawsze byłam sama i niech tak zostanie.
Moje oczy błądziły po placu zabaw w poszukiwaniu Hazzy. Po chwili zobaczyłam go z grupką dzieci. Chyba bawili się w berka.
Wstałam z bujawki i bez zastanowienia odeszłam.
Boże ta dziewczyna to jakaś świruska! Skąd ona zna Harry'ego ! I jak dowiedziała się,że ja go znam! To było dziwne i strasznie podejrzane....
Skasowałam wiadomość i postanowiłam unikać brunetki.
Mówiąc szczerze bałam się,że wypuszczą go ze szpitala. Jest już coraz lepiej, ręka się zrosła.
To uczucie było okropne. Z jednej strony go lubiłam,a z drugiej nie chciałam się do niego zbliżyć. Nie chciałam. Zawsze byłam sama i niech tak zostanie.
***
Usiadłam na łóżku. Dźwięk skrzypiących drzwi wybudził mnie z przemyśleń.
- Dzień dobry Pani Rosellyn - usłyszałam głos lekarza - jak zdrowie?
- Ach, w porządku.
- Przedramię jeszcze boli?
- Nie. Nic nie czuje.
- A jak z jedzeniem?
- Jakoś leci... - burknęłam
- To wspaniale - mruknął pisząc coś w notesie - Do widzenia! Muszę iść do innych pacjentów.
Podniosłam się i rozciągnęłam. W łazience zdjęłam ubranie, umyłam się i ogarnęłam. Przyglądałam się sobie w lustrze. Nie było aż tak źle. Długie nogi, umięśniony brzuch i blada jak papier twarz. Na ramiona opadały ciemnobrązowe włosy.
Wzięłam rzeczy i w luźnej bluzce wybiegłam z toalety.
- Gdzie byłaś? - powiedział przeczesując mokre włosy palcami
- Musiałam coś przemyśleć. Zebrać wszystko do całości.
- Rozumiem - burknął - chciałem Ci pomóc...
- I pomogłeś. Ale to moje życie. Musze wziąć sprawy w swoje ręce ,stanąć na nogi i pokazać,że potrafię. Pokazać siłę-to wcale nie jest takie łatwe.
- Wreszcie! Czekałem na to! - rzekł radośnie- zobaczysz jeszcze jakie cudne jest życie.
- Dzień dobry Pani Rosellyn - usłyszałam głos lekarza - jak zdrowie?
- Ach, w porządku.
- Przedramię jeszcze boli?
- Nie. Nic nie czuje.
- A jak z jedzeniem?
- Jakoś leci... - burknęłam
- To wspaniale - mruknął pisząc coś w notesie - Do widzenia! Muszę iść do innych pacjentów.
Podniosłam się i rozciągnęłam. W łazience zdjęłam ubranie, umyłam się i ogarnęłam. Przyglądałam się sobie w lustrze. Nie było aż tak źle. Długie nogi, umięśniony brzuch i blada jak papier twarz. Na ramiona opadały ciemnobrązowe włosy.
Wzięłam rzeczy i w luźnej bluzce wybiegłam z toalety.
- Gdzie byłaś? - powiedział przeczesując mokre włosy palcami
- Musiałam coś przemyśleć. Zebrać wszystko do całości.
- Rozumiem - burknął - chciałem Ci pomóc...
- I pomogłeś. Ale to moje życie. Musze wziąć sprawy w swoje ręce ,stanąć na nogi i pokazać,że potrafię. Pokazać siłę-to wcale nie jest takie łatwe.
- Wreszcie! Czekałem na to! - rzekł radośnie- zobaczysz jeszcze jakie cudne jest życie.
Usiadłam na łóżku. Wtuliłam się w kołdrę. Zacisnęłam powieki. Po długiej chwili leżenia w grobowej ciszy usłyszałam:
Ty i ja
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może wejść pomiędzy
Mnie i ciebie
Nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może wejść pomiędzy
Mnie i ciebie
Oh, mnie i ciebie
Zrozumiałem to
Zobaczyłem błędy na górze i w dole
Spotkamy się na środku
Zawsze jest miejsce dla porozumienia
Nie chcemy być jak oni
Możemy doprowadzić to do końca
Nic nie może wejść pomiędzy
Mnie i ciebie
Nawet bogowie nad nami
Nie mogą rozdzielić naszej dwójki
Nie, nic nie może wejść pomiędzy
Mnie i ciebie
Oh, mnie i ciebie
Zrozumiałem to
Zobaczyłem błędy na górze i w dole
Spotkamy się na środku
Zawsze jest miejsce dla porozumienia
Jego głos był śliczny,a chrypka dodawała uroku. Wszystko to wyrażało emocje,pokazywało uczucia. Niesamowite jest to,że poprzez muzykę można to wszystko przekazać! Nie powiedziałam nic, a on śpiewał dalej.
Widzę jak to jest
Widzę jak to jest za dnia i nocą
Nigdy razem
Bo oni widzą rzeczy w innym świetle, jak my
Ale oni nigdy nie starali się jak my
Widzę jak to jest za dnia i nocą
Nigdy razem
Bo oni widzą rzeczy w innym świetle, jak my
Ale oni nigdy nie starali się jak my
Spokój zburzyło energiczne pukanie. Podniosłam się i zobaczyłam lekarza.
- Pani Rosellyn musimy porozmawiać. To pilne.
- Dobrze - fuknęłam wychodząc na korytarz.
- Jest już coraz lepiej ze zdrowiem.Prawdopodobnie jutro otrzyma Pani wypis...
_____________________________
Kolejny rozdział z tableta :)
Dziękuje wszystkim co czytają to opowiadanie :)
Jak zawsze... CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D
KOCHAM WAS <3
pod rozdziałem piątym 69 wyświetleń!
- Dobrze - fuknęłam wychodząc na korytarz.
- Jest już coraz lepiej ze zdrowiem.Prawdopodobnie jutro otrzyma Pani wypis...
_____________________________
Kolejny rozdział z tableta :)
Dziękuje wszystkim co czytają to opowiadanie :)
Jak zawsze... CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D
KOCHAM WAS <3
pod rozdziałem piątym 69 wyświetleń!
Świetne *-*!!
OdpowiedzUsuńMam propozycję! Wydaj książkę, co? Zuza w przyszłości byś chciała być pisarką? :D Widać, że bardzo się starasz i to Tobie wychodzi. : )
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńŚwietne, bardzo dobrze piszesz i do tego dużo dialogów *_*
OdpowiedzUsuńPiknie :* Jest kilka literówek ale ogólnie bardzo mi się podoba ;) Życzę powodzenia w dalszych rozdziałach :) Konsultuj ze mną jak piszesz XD
OdpowiedzUsuńJolka-Crazyolka :))
http://azimox94.blog.pl/ <---- o to mój blog. Zapraszam. Wracając do Twojego bloga jest interesujący i naprawdę mi się podoba. Teraz będę z tobą na bieżąco ! :D
OdpowiedzUsuńJaki cudny szablon ♥
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Może wzajemna obserwacja?
W O W genialny !! Wreszcie znalazłam bloga z rozdziałami które są długie ! Gosiaksa ma rację wydaj książkę !! ♥♥
OdpowiedzUsuńZapraszam: whateveruwant0.blogspot.com
Boże cudowne *.* Bardzo dobrze piszesz i do tego dużo dialogów po prostu idealnie :3
OdpowiedzUsuńI ten Harry ♥
http://jagodowyxsen.blogspot.com/
Ciekawy blog! Widać, że masz dużo do powiedzenia i interesujące zainteresowania - może chcesz podyskutować na te i inne tematy z innymi ciekawymi ludźmi? Zapraszamy na forum dyskusyjne: www.friends.pun.pl - rozmawiamy o wszystkim, doradzamy sobie w małych i dużych kłopotach, gramy w gry, wesoło spędzamy czas w sieci. Zapraszamy!
OdpowiedzUsuńAh, jak zwykle boskie!
OdpowiedzUsuńZasmucił mnie jednak fakt, że następnego dnia otrzyma wypis ze szpitala. I jeszcze ta Dacy... Ciekawi mnie, kimże ona jest, hah. :D
Pozdrawiam.
http://opowiadaniazglowywziete111.blogspot.com/
pisz dalej !! XDD
OdpowiedzUsuńhttp://onlyart98.blogspot.com/
Ciekawie piszesz ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)) Bardzo mi się podoba. Tło też jest bardzo fajne. Myślę, że będę tu częściej wpadać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://magiczne-literki.blogspot.com/
wiesz co..to się robi coraz bardziej ciekawe :D podoba mi sie! <3
OdpowiedzUsuń