Będzie mi miło, jeśli skomentujecie.
JAK MOŻECIE ZAUWAŻYĆ, ZMIENIŁAM WIEK ROSE! Zapraszam do zakładki bohaterzy
MUZYKA
- Harry, potrzebuję twojej pomocy - powiedziałam, nerwowo poprawiając telefon blondynki przy uchu.
- Coś się stało? - zapytał zdziwiony.
- Matka zabrała Faith ze szpitala- odparłam.
- Co? - pogardliwie rzucił - ta alkoholiczka?
- Tak - wypuściłam powietrze.
- Przesłyszałem się, prawda? - prychnął
- Niestety nie.
- Będę za piętnaście minut - odrzekł.
Rozłączyłam się i nałożyłam ubrania pożyczone od Libby. Zbiegłam po schodach i poszłam do salonu, gdzie zastałam blondynkę. Dziewczyna znała już większość tej całej, zawiłej historii.
- Co zamierzasz zrobić? - zajęła miejsce obok mnie na sofie.
- Pojechać tam - westchnęłam.
- Masz jakiś plan? - podała mi ciepłe kakao.
- Nie - upiłam łyk brązowej cieczy - nigdy nie mam planów. One najczęściej wiążą się z rozczarowaniami.
- Faktycznie - spokojnie dodała, okręcając włosy wokół swojego palca.
- Ciesze się,że ktoś mnie rozumie - posłałam Libby delikatny uśmiech.
- A ja cieszę się, że mam kogo rozumieć - obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Koniec tego dobrego -poderwała się z kanapy, podchodząc do lodówki. Kiedy dołączyłam do niej, zimny wiatr, wkradł się przez okno, wywołując przyjemny dreszcz zimna. Posmarowałam tosty masłem i wzięłam kęs kanapki, stukając palcami o blat stołu.
Nagle usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Pobiegłam do korytarza i złapałam za klamkę. Moim oczom ukazał się Harry. Dość szybko się zjawił. Nie minęło więcej niż dziesięć minut. Miał na sobie czarną, luźną koszulkę i zwyczajne dżinsy.
- Cześć Rose - przywitał się.
- Hej - chłopak właśnie rozglądał się po posiadłości. Kiedy już zmierzył wszystko wzrokiem, spojrzał na mnie.
- Gotowa? - przełknęłam gulę w gardle na słowa zielonookiego.
- Gotowa - przytaknęłam,nakładając na siebie szary płaszczyk. Pożegnała się z Libby i usiadłam na siedzeniu czarnego Range Rover'a. Śnieżyca nie ustawała. Jak tak dalej pójdzie, to małe miasto na święta zostanie odcięte od świata. Rysowałam różne kształty na szybie, wsłuchując się w muzykę płynącą z radia. Przymknęłam oczy, analizując tekst piosenki Pink Floyd. Usłyszałam dźwięk kluczyka w stacyjce i po chwili samochód stanął na podjeździe. Stanęłam na chodniku, odgarniając śnieg z betonu.
- Lepszej dzielnicy do wychowania dziecka nie można było wybrać - zakpił, rozglądając się na boki. - Chodźmy - nerwowo rzekłam, wchodząc do starej,obskurnej kamienicy. Po poszukiwaniach znaleźliśmy się przed mieszkaniem z numerem dwadzieścia. Styles pewnie otworzył drzwi, bez pukania. Pierwsze co ujrzałam w pomieszczeniu była płacząca Faith. Podbiegłam do dziewczynki, obejmując ją.
- Rose zabierz mnie stąd - wyszlochała,ściskając pluszowego misia.
- Spokojnie -wzięłam małą blondynkę na ręce, z trudem powstrzymując łzy.
*Harry*
Na stole w rogu mieszkania siedziała młoda kobieta,z butelką w ręku.
Jej rozczochrane, kruczoczarne włosy spokojnie opadały na ramiona. Wyglądała na bardzo zaniedbaną.
- Co zrobiłaś małej - odparłem oschle.
- A co to jakaś kontrola? - pogardliwie rzuciła. Była pijana.
- Co zrobiłaś małej - powtórzyłem,zmieniając ton.
- Płakała,więc ją uciszyłam - syknęła przez zęby.
- Co zrobiłaś?
- Uderzyłam - była całkiem obojętna.
- Przysięgam, cholera przysięgam, nie zobaczysz jej na oczy - wrzasnąłem - nigdy.
- Przestał odpowiadać mi ten głupi układzik - wzruszyła ramionami - weźcie ją sobie.
Zaraz nie wytrzymam. Mówi o dziecku jak o zabawce, którą można podawać z rąk do rąk. Próbowałem coś wymyślić, wyzwać ją, powiedzieć,że nie ma serca,ale zabrakło mi słów.
*Rose*
Wzięłam dziewczynkę na ręce i wyszłam z budynku. Usnęła w moich objęciach. Usiadłam na tylnym siedzeniu samochodu,układając dziewczynkę na fotelu. Zielonooki był widocznie zdenerwowany zaszłą sytuacją. Jechaliśmy w milczeniu. Kiedy zaparkował na podjeździe, zbudziłam dziewczynkę. Zaprowadziłam ją do domu i posadziłam,na sofie. Nie pozwolę jej skrzywdzić.
***
- Harry,Harry masz takie fajne loczki! - wykrzyknęła podekscytowana
Faith. - Wiem - odparł radośnie. Przyglądałam się temu rozbawiona.
- Mogę zrobić tobie warkoczyki? - jej oczy momentalnie zmieniły się w dwa diamenciki.
- Nie - wykrzyknął błagalnym tonem,chowając się za poduszką. Mała blondynka wzięła szczotkę w dłoń i zaczęła czesać włosy chłopaka. Po chwili się do niej przyłączyłam. Musiało wyglądać to dość śmiesznie.
- Przestańcie - wysapał poprzez donośny śmiech - co to za bestialskie tortury?!
- Faith, musisz już iść spać - z trudem odciągnęłam ją od Loczka.
- Rose, pozwól mi się jeszcze pobawić! - poprosiła.
- Jeszcze będziesz miała okazję. Zaprowadziłam dziewczynkę do pokoju i przykryłam kołdrą.
- Zostaniesz ze mną? - zapytała,na co położyłam się obok niej - boje się.
- Dobranoc - szepnęłam przekręcając się na drugi bok. -
Śpisz? - usłyszałam po dłuższej chwili.
- Nie - oznajmiłam,przecierając oczy.
- Wiedziałam - dumnie odparła - słyszałam jak twój mózg pracuje
Z trudem powstrzymałam falę śmiechu.
- Zaraz wracam - wstałam z łóżka, cicho zamykając za sobą drzwi.
Styles siedział na krześle, konsumując kolację jeśli tak nazwać można słodycze.
- Powiesz mi o co w tym wszystkim chodzi? Przecież nie dbałabyś tak o cudze dziecko.
Muszę mu o tym wszystkim powiedzieć. Niestety, nie mam wyboru. Wiem o tym tylko ja, Elizabeth i ciotka.
- Problem w tym,że to nie jest cudze dziecko. To moje dziecko - widząc jego minę domyśliłam się,o
czym teraz pomyślał.
Czuję się okropnie. Jak jakiś potwór, który nie ma za grosz uczuć. Zostawiłam swoje dziecko na pastwę losu, u kobiety której nie znałam. Ale nie miałam wyboru. To nie była moja decyzja. Tak nienawidziłam swojej matki, mówiłam, że nigdy jej tego nie wybaczę. Patrząc z perspektywy czasu widzę, że sama nie postąpiłam lepiej...
genialny wygląd, świetna muzyka w tle ;) a co do opowiadania, bardzo fajjne, poprawnie napisane, a co najważniejsze to wciąga ;3
OdpowiedzUsuńsoondie-blog.blogspot.com
COCOCO? Faith to jej dziecko? :o
OdpowiedzUsuńROBIMY POŻEGNALNĄ NIESPODZIANKĘ - DOBIJAMY DO 30 KOMENTARZY!
Zrozumcie, ona napisała to dla nas, specjalnie, choć wyjeżdża poświęciła czas dla nas i bloga!!!
Pozdrawiam :3
/H.
Świetny!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog.
OdpowiedzUsuńNa prawdę opowiadanie wciąga.
Zapraszam
http://moda-uroda-kosmetyki-dagmara-s.blogspot.com/
Tym mnie zaskoczyłaś!!! ;)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu ;)
Z-A-J-E-B-I-S-T-Y rozdział :D
Zapraszam do mnie:
http://nadzieja-jestzawsze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-30.html
http://przypadek-niesadze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-11.html
aaha. Lubię twojego bloga, ale jest taki poplątany... ;) No i mnie zadziwiłaś, że to jej dziecko. Ile lat ma ta Faith, skoro Rose ma ok. 18? o.O XD
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, trzymaj tak dalej Zuzka! :D
OdpowiedzUsuńOpowiadanie wciąga. Trochę mieszasz wyrazy, ale poza tym masz dobrą składnię. Rozumiemy, że ci nie jest łatwo, ale dodawaj rozdziały. Trzymaj sie <3
OdpowiedzUsuńToś nas zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że Fairh może być jej dzieckiem. Szkoda że nie będzie nic tak długo, ale cóż... Kto kocha ten poczeka ;-) Jeszcze nam taką akcję na koniec dajesz! Jak ja to przeżyję?! No ale cóż począć... Miłego wypoczynku życzę :-*
OdpowiedzUsuńbardzo fajny wyglad i wpisy
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie zakończenie, ciekawa jestem co będzie dalej ^^ Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały ;) Miłego wyjazdu i wakacji <3
OdpowiedzUsuńJolka-Crazyolka :))
Jej dziecko? O.o no niexle to wymyśliłaś :) Będę wpadać częściej, bo coraz bardziej się rozkręca
OdpowiedzUsuńwanna-reach-out-for-ya-1d.blogspot.com
wow!!!! Cudny *.*
OdpowiedzUsuńHazz ;3
Zapraszam :
unnormall.blogspot.com
Super,świetne! Wszystko sie komplikuje, oj. Nie tak miało być. Jestem tak ogromnie ciekawa reakcji Hazzy,że nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM ❤
Nowa czytelniczka, ~Lilly
Kocham! Świetny <3 Nie mogę doczekać się nn, to jest boskie!
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie na nn:*
http://onlyyoucanchangeme.blogspot.com/